Bonzo spędził w schronisku parę lat. Był jednym z najstarszych psów; chudym, smutnym, zrezygnowanym. Tylko noszony ciągle w pysku garnek przypominał, że tęskni za czymś tylko dla siebie... Wydawało się, że ten niemłody już pies resztę życia spędzi za siatką boksu. I to co nierealne stało się możliwe! Teraz Bonzo mieszka w Gdyni, w dużym dwupoziomowym mieszkaniu pod lasem. Ma cudowną rodzinę, dla której jest kochanym, słodkim psiakiem. Pod troskliwą opieką wraca do zdrowia i poznaje uroki rodzinnego życia. Uwielbia chodzić na spacery albo leżeć u stóp swojej Pańci i patrzeć, jak pracuje. Ostatnia wiadomość z Gdyni: Bonzo jest u nas 2 miesiące i wygląda na zadomowionego. Pełną gębą - Pan na włościach. Życzymy całej Rodzince dużo radości i jeszcze wielu, wielu wspólnych lat! Pani Joanno  dziękujemy!